38-500 Sanok, Polska
+48605737486
arturszczepek.swojak@gmail.com

Słupki poparcia, czy rzetelne analizy? – wywiad dla portalu Krosnosfera

Decentralizacja, ekonomia, prawo, patriotyzm

Artur Szczepek, Wiceprezes Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników Swojak oraz ekspert Instytutu im. Romana Rybarskiego odpowiada na nasze pytania dotyczące wpływu pandemii na sytuację gospodarczą Europy i Polski.

Czym zajmuje się Instytut im. Romana Rybarskiego? 

Instytut im. Romana Rybarskiego jest niezależnym i nienastawionym na zysk ośrodkiem edukacyjnym, odwołującym się do tradycji szkoły krakowskiej w ekonomii XX w. Misją Instytutu jest szerzenie wiedzy w społeczeństwie na tematy związane z szeroko pojętą ekonomią, badanie gospodarki rynkowej oraz działanie na rzecz wolnego rynku opartego na trzech filarach: wolności, własności i sprawiedliwości. Prowadzimy badania i proponujemy rozwiązania zasadniczych problemów przed jakimi postawiona jest Polska i Polacy. Instytut im. Romana Rybarskiego funkcjonuje jako think-tank działający przy Stowarzyszeniu Przedsiębiorców i Rolników SWOJAK.

Dlaczego wybrano patrona, raczej nie znanego szerszemu ogółowi? 

Zdecydowaliśmy się wybrać na patrona profesora Romana Franciszka Rybarskiego, ponieważ jest on dla naszego środowiska bliski ideowo. Połączył on poglądy liberalne w gospodarce z głębokim oddaniem dla ojczyzny i narodu. Walczył o silną gospodarkę, która miała być nieskrępowana i nastawiona na przebudzenie rodzimej siły wytwórczej. Był przeciwnikiem nadmiernego fiskalizmu oraz interwencjonizmu. Roman Rybarski był umiarkowanym liberałem, łączył liberalizm gospodarczy z pewną koniecznością wmieszania się państwa w gospodarkę. Oczywiście uzasadniał to tym, że istnieje potrzeba uzgodnienia granicy interesów prywatnych z interesem państwowym, motywował to też koniecznością tworzenia ogólnych warunków do prowadzenia działalności gospodarczej oraz wspierania pozytywnych inicjatyw prywatnych, które to są istotne dla państwa. Swoje poglądy ukształtował dzięki Dunajewskiemu i Czerkawskiemu. Reprezentował tak zwaną „Krakowską szkołę w ekonomii”.

Jak, jako ekonomiści i przedsiębiorcy, oceniacie obecną sytuację gospodarczą w Europie? 

Chociaż sytuacja w Europie zaczyna się z miesiąca na miesiąc powoli poprawiać to jednak wsteczny bieg zarzucony przez restrykcje związane pandemią COVID-19 doprowadziły do ogólnego spowolnienia gospodarczego. Największe problemy uwidoczniły się w branży turystycznej i restauracyjnej oraz w powiązanych z nimi biznesach. Zauważalny jest też głęboki podział na północ i południe, a nie jak dotychczas na zachód i wschód. Sytuacja wydaje się stabilna, ale przed nami mnóstwo trudnych decyzji. Głównym problemem przed którym stoją rządy poszczególnych państw jest to czy otwierać zamknięte dotychczas branże czy też nie. Miejmy tylko nadzieję, że determinantą nie będą słupki wyborcze, a rzetelne analizy specjalistów.

Chiny czy kraje Azji Południowo-Wschodniej stanowią silną konkurencję, a zarazem Europa została dużo mocniej dotknięta pandemią koronawirusa. Jakie mogą być tego skutki w najbliższych latach? 

Generalnie rysuje się obraz, gdzie to kraje azjatyckie, a w szczególności Chiny podejmą walkę z USA o prym w gospodarce światowej. Europa już przed pandemią została daleko w tyle, a teraz proces tylko przyśpieszył. Na starym kontynencie borykamy się z problemami takimi jak: starzenie się społeczeństwa, nadmierny fiskalizm, przeregulowanie gospodarki oraz interwencjonizm i etatyzm. Ubolewam nad tym, że odchodzimy od kapitalizmu i zastępujemy go systemem opartym o szerokie programy socjalne, które w dłuższej perspektywie zabiją konkurencyjność europejskich gospodarek. Jeżeli ten trend nie zostanie odwrócony to Europa będzie mało atrakcyjna dla kapitału z zewnątrz, który to zacznie uciekać do Ameryki Południowej czy Afryki, a nasze korporacje zostaną skazane na porażkę z gigantami z innych kontynentów.

Jak na tym tle wygląda Polska? 

Póki co nasz kraj podąża z prądem. W najbliższej perspektywie czasowej nie zanosi się, żeby było inaczej. Głównym problemem jest to, że Polska przestaje być atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów ze względu na niepewność prawodastwa i ciągle rosnące koszty. Dopóki politycy nie przestaną podejmować decyzji na podstawie badań opinii publicznej nic nie zmieni się w tym zakresie. Mam wrażenie, że jako Polska nie mamy planu na przyszłość i liczą się słupki poparcia tu i teraz.

Lokalni przedsiębiorcy mówią nam o dużej niepewności, o tym, że trudno jest cokolwiek planować nie wiedząc, czy ich działalność nie zostanie z dania na dzień uniemożliwiona. 

Mało tego. Zauważyłem spadek zaufania polskich przedsiębiorców do instytucji państwa polskiego, a także polityków. Generalnie spotykam się z opiniami o braku zainteresowania ze strony rządu ich problemami. Nie do końca tak jest, ale według mnie obecna strategia jest niewłaściwa. Nie można mieć pretensji do lokalnego biznesu o negatywne emocje, ponieważ sektor MŚP bardzo mocno ucierpiał oraz wiele firm znalazło się na skraju bankructwa.

Jakie działania ze strony rządu byłyby wskazane? 

Po pierwsze nie szkodzić. Musimy jak najszybciej otworzyć gospodarkę. Rząd powinien radykalnie obniżyć podatki oraz zderegulować system ekonomiczny, ale żeby to zrobić potrzebnym krokiem będzie też obcięcie zbędnych wydatków i programów socjalnych. Po prostu państwo powinno rozpoczać proces wycofywania się z gospodarki i powrót na drogę zapoczatkowaną przez Wilczka i Balcerowicza.

Dziękujemy za rozmowę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *